Wróciłem właśnie z konferencji onkologicznej, gdzie jeden z punktów programu poświęcony był „transparentności procesu tworzenia programów terapeutycznych”. Odkąd zastrzyk w pupę nazywa się w Polsce procedurą, a pacjent to świadczeniobiorca, różne potworki językowe już mnie nie zdziwią. Nadal jednak nie rozumiem, dlaczego urzędnicy NFZ konsekwentnie odmawiają udziału w spotkaniach, gdzie powinni się tłumaczyć ze swoich transparentnych (czytaj: przejrzystych) decyzji. Czyżby w przypadku programów terapeutycznych byli tak zajęci przyjmowaniem uwag do nowego zarządzenia w tej sprawie (termin upływa 16 marca), że szkoda im czasu na rozmowy z ekspertami?
Prof. Wiesław Jędrzejczak, krajowy konsultant w dziedzinie hematologii, od półtora roku zabiega o drobne zmiany w programie leczenia szpiczaka (które np. wykluczają podawanie leku chorym z niewydolnością nerek, choć właśnie jako jedyny można go u nich stosować). „I nikt ze mną nie rozmawia, głuchy telefon” – żali się profesor (ukarany za to, że do programu zakwalifikował chorego z liczbą płytek 48 tys., choć NFZ ustalił dolną granicę na 50 tys., a pierwszy wynik okazał się po prostu fałszywy).
Niezgodne z obowiązującymi standardami kryteria Funduszu to nie tylko problem onkologów, gdyż rozciąga się na inne obszary medycyny. Mało kto pamięta, że włączanie pacjentów do programów miało być dla nich szansą, a nie wentylem, przez który uchodzić będzie wraz z powietrzem dobre samopoczucie polityków – karmiących nas iluzjami, że leczenie mamy w kraju bezpłatne i dla wszystkich na tym samym poziomie. Potem stawia się na rampie lekarza i on musi decydować, kogo włączyć do drogiej kuracji, a kto z niej wypada – ale nie na podstawie badań naukowych i międzynarodowych kryteriów (które łatwo sprawdzić w Internecie), lecz widzimisię kilku osób przyuczonych do tego, jak zaoszczędzić publiczny grosz. Nie taki był cel tworzenia programów terapeutycznych! Krzysztof Łanda, ekspert rynku medycznego, przypomina: „Efektywny program zdrowotny powinien obejmować nie więcej niż 7 tys. osób, aby móc restrykcyjnie monitorować wydatki i bezpieczeństwo”. Gdy Ministerstwo Zdrowia nakazało diabetologom stworzenie programu leczenia długodziałającymi analogami insulin, to przecież nie po to, aby zgodnie z oficjalną wersją zabezpieczać pacjentów na wypadek działań niepożądanych, lecz by nie wydać za dużo pieniędzy! Wstyd się do tego przyznać? Skoro jednak program ma być dla 15 tys. chorych, to czy NFZ nie wyda więcej na jego obsługę i monitoring? O tej kalkulacji jakoś zapomniano. A czy obawa, iż lekarze przestawią wszystkich diabetyków na analogi (bo nie ma systemu, który kontrolowałby ordynację tak jak należy), ma być karą dla tych, którzy nie zostaną do programu zakwalifikowani, gdyż ich wyniki biochemiczne o ułamki będą się różnić od ustawionej przez Fundusz poprzeczki?
Niestety nikt na te pytania nie odpowie, bo głuchy telefon milczy, a specjaliści z lekkością kolibra deliberują nad tym, czy warto przedłużać życie o 5 lub 11 miesięcy. Zresztą z wiarygodnością odpowiedzi też mógłby być problem. Brak jednomyślności w gronie eksperckim nie ułatwia dyskusji z Funduszem, bo jak ocenić, kto ma rację, jeśli konsultanci krajowi – nie zdradzę tajemnicy, jeśli za przykład posłuży hepatologia i reumatologia – różnią się w poglądach z własnym środowiskiem. Medycyna to sztuka, więc dwa plus dwa nie musi równać się cztery. Ale u nas sztuką jest znalezienie złotego środka, który dałby wszystkim pacjentom poczucie bezpieczeństwa.
Paweł Walewski
Autor jest publicystą tygodnika „Polityka”
More from Doniesienia
Pięć najczęściej czytanych artykułów
Stale monitorujemy aktywność naszych użytkowników i obserwujemy, które materiały cieszą się największą popularnością. Analizujemy, dlaczego tak się dzieje, i wyciągamy …
Pięć najciekawszych artykułów, które mogłeś ominąć
Drogi lekarzu, przygotowaliśmy dla Ciebie pięć najciekawszych artykułów, które powinieneś poznać, aby lepiej i skuteczniej leczyć swoich pacjentów. Wiedza medyczna …
Trzy najczęściej oglądane materiały wideo
Od lat rozmawiamy i przeprowadzamy wywiady z najwybitniejszymi ekspertami medycznymi w Polsce i za granicą. Jesteśmy na najważniejszych konferencjach i …